- Tak. Mam parę takich pokoi parę pięter poniżej. Mam jeszcze cztery wolne. Może nic wielkiego, ale zawsze coś. - powiedział Russel wycierając blat stołu.

- Jak dla ciebie za darmo. Musisz jednak coś dla mnie zrobić.

- Ktoś tutaj podwędził mi cztery butelki "armanda". - barman rozejrzał się po zatłoczonym pomieszczeniu i powiedział. - Złodziej na pewno jeszcze stąd nie wyszedł. Pomachaj tyłkiem, lekku, a potem zamrugaj oczami. Na pewno go znajdziesz. - odwrócił się i zaczął nalewać drinki. Nie zapytał nawet czy dziewczyna przyjmuje robotę.

Z miejsca w którym była nie mogła tego dostrzec. Dalsze stoliki były w cieniu.

Zajęte było szesnaście stolików. Do środka weszły dwie kolejne osoby. Czujnik broni tym razem zadziałał i wykrył broń. Elomin odebrał karabin Zabraka. Następnie na konsoli wpisał jakieś polecenie i przepuścił ludzkiego towarzysza. Czujnik ponownie zadzwonił. Tym razem od człowieka odebrano dwie puszki piwa i je skonfiskowano. Obydwie zdobycze przekazano Russelowi, które schował w sejfie.

- To skonfiskowane tak. Jest przeznaczone dla mnie. - odpowiedział wystukując szybko kod, tak szybko że Lia nie zauważyła sekwencji.

Lia wyczuła że kantynie było sześć osób które miały coś na sumieniu.