Gra RPG osadzona w unwiersum Star Wars
Ta budowla stoi obok Budynku Senatu. Został on zaprojektowany ze względu na natłok biur w głównym budynku. Na samym szczycie znajduje się biuro kanclerza, gdzie przyjmuje gości i radę Jedi.
Tutaj swoje biura mają wszyscy senatorowie Galaktyki. Np. buro Baila Organy znajduje się na czwartym piętrze.
Na najwyższych poziomach znajdują się hangary i lądowiska dla gości z poza stolicy. Oprócz senatorów lądują tutaj także promy ze Skyhooków. Największy statek jaki może się tu znaleźć to korweta Corelliańska.
Pomiędzy pokojem kanclerza, a hangarami znajduje się także poczekalnia, gdzie sprzedawane jest jedzenie, oraz znajduje się zapierający dech w piersiach widok na dzielnicę Senatu.
Kursują tu także taksówki. Jeden lot równa się 15 CR.
Ludzie mówią że na najniższych poziomach znajdują się sekretne pomieszczenia, gdzie Imperator trzyma schwytanych Jedi i odpłaca im za oszpecenie go.
Budynek jest obecnie przebudowywany. Północna część nie jest dostępna, gdyż z Biurowego Budynku Senatu robiony jest Pałac Imperialny, skąd Palpatine będzie o wszystkim decydować.
--------
Lia wysiadła z promu. Trwała aktualnie noc i padał deszcz. Droidy natychmiast podjechały i kodem binarnym zaczęły coś do niej mówić.
Offline
- Wybacz przyjacielu, nie rozumiem cię - powiedziała. Nie wiadomo czemu, ale bardzo lubiła droidy. Wydawały się jej takie... Nieraz śmieszne, nieraz poręczne. Zawsze chciała mieć jednego na własność.
W jednej sekundzie po jej ciele przeszedł nieprzyjemny deszcz. Nie lubiła deszczu. Wzięła swój bagaż do ręki i rozejrzała się.
Offline
Zobaczyła że nikogo w pobliżu nie ma. Nic dziwnego. Była noc. Planeta wokół niej świeciła milionami świateł. Dźwięki muzyki z ekskluzywnych nocnych klubów dochodziły do niej. Mimo że był środek nocy, to różnorodne pojazdy latały wytyczonymi drogami w powietrzu. Jednak dzielnica Senatowa spała, odsypiając, przed kolejnym pełnym roboty dniem.
Offline
Twilekanka westchnęła i postanowiła tę noc spędzić w jakimś klubie(co było zupełnie nie w jej stylu), a następnego dnia zacząć szukać zakwaterowania. Wytężyła słuch i szybkim krokiem ruszyła mniej więcej w stronę źródła muzyki.
Offline
Omal nie spadła w przepaść. Pewna kobieta podbiegła do niej i złapała ją za lekku.
- Uważaj mała! - przyciągnęła ją do siebie i odstawiła jak najdalej od skarpy. - Tyle razy mówiłam żeby zamontowali tu barierki. Gdzie zmierzasz?
Offline
- Eee, dzięki! - odparła nie bardzo wiedząc, co w takiej sytuacji należy powiedzieć. Wzięła głęboki oddech i dopiero po chwili odparła - C-co? Aaa, nie wiem. Przed siebie. Właściwie to zmierzałam do jakiegoś klubu... A co pani tu robi? Jest noc, pada..?
Offline
- Właściwie, to szukam noclegu. Zna Pani może jakieś warte reklamy miejsce? - zapytała i znowu poczuła nieprzyjemny dreszcz.
Ostatnio edytowany przez Bastila (2008-04-13 18:55:47)
Offline
Lia jak najprędzej udała się do budynku, gdyż była cala przemoczona. Gdy weszła, nie rozglądając się zbytnio udała się do recepcji.
- Witam, słyszałam, że państwo mają wolne pokoje dla podróżników, czy to prawda? - zapytała.
Offline